W związku z licznymi zapytaniami o sytuację polityczną w Turcji, bezpieczeństwo a także sytuację epidemiologiczną (koronawirus), w tym artykule rozwiejemy Państwa wątpliwości. Nie tylko prowadzimy w Turcji polskie biuro podróży, ale mieszkamy tu na stałe i znamy najlepiej lokalną sytuację. Na arenie międzynarodowej Turcja wydaje się być krajem stabilnym i silnym politycznie. Konflikt w Syrii (choć nie dotyczył bezpośrednio Turcji) został od 8 marca zażegnany a problem z uchodźcami i ich akceptacją jest nie w Turcji a w Europie. Z racji tego, iż Unia Europejska nie dotrzymała obietnic wobec Turcji (finansowanie uchodźców) oraz nie dała obywatelom Turcji bezwizowego wjazdu na teren krajów europejskich, teraz będzie borykała się z problemami azylu dla uchodźców.
Alanya jest kurortem oddalonym od syryjskiej granicy ok. 650km., a od granicy z Grecją, która jest pierwszym krajem granicznym Unii Europejskiej, ok. 1000 zł. W Alanyi na stałe mieszka ok. 100 tys. obcokrajowców, którzy mają tu swoje mieszkania, a także mogą decydować o swoich prawach w ramach Rady Obcokrajowców. Turcy są narodem bardzo tolerancyjnym i Europejczycy są tutaj bardzo mile widziani. Wszyscy mieszkańcy Alanyi mogą się pod tym kątem czuć bezpiecznie. Alanya nie jest również terenem aktywnym sejsmicznie i nie są spotykane tu trzęsienia ziemi.
W związku z koronawirusem mamy potwierdzone przypadki zachorowań w Alanyi, natomiast nie jest to rejon zagrożony. Najwięcej zakażeń odnotowuje się w Ankarze, Stambule i na wschodzie kraju. W szpitalu w Alanyi jest oddział dla zakażonych, a osoby bez objawów przechodzą kwarantannę w hotelach czy wyznaczonych miejscach. W Alanyi można też w powołanej do tego specjalnie placówce zrobić test na koronawirusa. Koszt takiego testu to 240 lir czyli ok. 120zł. Wynik otrzymujemy w 1 dzień. Granica z Iranem jest zamknięta dla ruchu podróżnych.
Uchodźcy którzy chcą przedostać się do Europy korzystają z autokarów aby dostać się do granicy z Grecją. Fala obcokrajowców nie dotyczy więc Alanyi. Nie zobaczymy uchodźców w Alanyi.
Side jest oddalone od granicy z Syrią o ok. 700km. Nie jest to miejscowość, którą zamieszkują Turcy. Jest to miejscowość wyłącznie turystyczna, gdzie zlokalizowane są hotele i infrastruktura turystyczna jak sklepy, czy restauracje. Najbardziej odwiedzanym miejscem w Side jest jego stare miasto z promenadą i portem. Side jest na uboczu tras przelotowych i jest przez to bardzo bezpiecznym miejscem na wakacje.
W Side odnotowano nieliczne przypadki zachorowań na koronawirusa, co nie wpływa w żaden sposób na wypoczynek wakacyjny. Komunikacja miejska ma zalecenia dezynfekcji codziennej każdego dolmusza (miejskie minibusy).
Bodrum to tureckie Saint Tropez. Popularny kurort również dla tureckich celebrytów. Dlatego też jest mocno strzeżonym przez policję miejscem wypoczynku. Do granicy z Syrią jest aż 1000 km. Jakiekolwiek konflikty polityczne oraz sprawy uchodźców są więc dalekie.
W Bodrum jest bezpiecznie również jeśli chodzi o rozprzestrzeniający się na świecie koronawirus. Hotele są przygotowane, a personel przeszkolony na wypadek zakażeń. Od początku pandemii zamknięta też jest granica z Grecją, nie można tez podróżować na wyspy greckie.
Kemer jest kurortem turystycznym, gdzie w głównej mierze przebywają Rosjanie.
Jak wiemy w Rosji do tej pory stwierdzono wiele przypadków zachorowań na koronawirusa. Natomiast nie wpłynęło to jakoś znacząco na wyniki zachorowań w Kemer. W dużej mierze jest to zasługa hoteli i personelu. Na wjeździe do kurortu jest posterunek żandarmerii, która zatrzymuje autokary i kontroluje przepływ turystów.
Od granicy z Syrią czy Grecją kurort dzieli ponad 900 km. Turyści mogą czuć się tu bezpiecznie.
Kusadasi znajduje się najdalej ze wszystkich kurortów Turcji od konfliktów i granic z innymi Państwami. Uchodźców nie zobaczymy w Kusadasi, gdyż ich celem jest granica z Grecją w Ipsala lub z Bułgarią w Edirne. Kusadasi znajduje się nad Morzem Egejskim, które jest znacznie zasolone co sprzyja oczyszczaniu skóry. Sól bowiem korzystnie wpływa na zabijanie zarazków.
W Kusadasi odnotowano nieliczne przypadki zachorowania na koronawirusa. Hotele są przygotowane do sezonu głównie na turystów z Rosji, Polski i Wielkiej Brytanii. Na lotnisku w Izmirze obsługa profilaktycznie wyposażona jest w maseczki, a w terminalu w wielu miejscach rozstawione są środki do dezynfekcji.
Antalya to największe miasto nad Morzem Śródziemnym. Hotele, do których przyjeżdżają polscy turyści, nie znajdują się natomiast w jego centrum ale na obrzeżach, w dzielnicach Lara i Kundu. Tu panuje spokój i cisza, a każdy obiekt hotelowy ma swoją osobną ochronę.
W Antalyi nie ma zagrożenia terrorystycznego czy fali uchodźców. Odbywają się normalnie wszystkie festiwale i wydarzenia kulturalne. Liczne restauracje i kawiarnie otworzyły już swoje ogródki, gdzie można skorzystać ze świeżego powietrza i nie narażać się na ewentualne zakażenie wirusem. Stoliki sa rozstawione w większych niż zwykle odległościach. W Antalyi odnotowano niewiele przypadków zachorowań na koronawirusa.
Stambuł jest historyczną metropolią, gdzie mieszka ok. 18 mln osób. Stambuł obsługiwane jest przez dwa duże lotniska Istanbul Airport i Sabiha Gokcen Airport. Obydwa są pod ścisłym nadzorem służb sanitarnych, które kontrolują przepływ ludzi. Na lotniskach zamontowane są kamery termowizyjne, które kontrolują temperatury przechodzących przez terminal osób. Jeśli ktoś wykazuje podwyższoną temperaturę jest od razu przejmowany przez odpowiednie służby.
Stambuł znajduje się ok. 250 km od granicy z Unią Europejską, do której licznie przedostają się uchodźcy. Natomiast nie spotkamy ich na ulicach, w miejscach atrakcji turystycznych jak Błękitny Meczet, czy Pałac Topkapi. Dworzec autobusowy znajduje się na obrzeżach miasta w zupełnie innej części niż część turystyczna Stambułu.
Stambuł jest miastem głównym dla tureckiego przewoźnika lotniczego Turkish Airlines. Z tego powodu na lotnisku można spotkać ludzi z całego świata. I to tu właśnie należy zachować szczególną ostrożność. Niestety to właśnie w Stambule jest obecnie spora część zakażonych koronawirusem w Turcji (na dzień 02/04 jest to ok.8tys. osób)
Marmaris jest położone na połudnowo zachodnim krańcu Turcji. To najbardziej oddalony kraniec Turcji. Nie przechodzą tędy żadne ważne trasy. Mała miejscowość nie jest też celem uchodźców. Na wjeździe do miasta żandarmeria kontroluje wjeżdżające pojazdy.
W Marmaris możemy czuć się bezpiecznie, kurort nie jest duży ale też nie jest tłoczny. Ostrożność warto zachować na znanej ulicy barów gdzie są zlokalizowane duże dyskoteki. W Marmaris odnotowano nieliczne przypadki zachorowań na koronawirusa.
Didim jest niewielkim kurortem poza głównymi trasami tranzytowymi. Zamieszkane przez Turków i Anglików którzy chętnie kupują tu nieruchomości. Panuje tu pewny małomiasteczkowy spokój.
Zachęcamy do kąpieli w morzu bardziej niż w basenie z racji korzystnego wpływu na skórę i bakterie. W Didim odnotowano nieliczne przypadki zachorowań na koronawirusa do tej pory.